piątek, 21 października 2011

W jeden dzień dookoła świata


Witajcie! Dzisiejszy post pokaże Wam, że fundusze wspierają nie tylko budowę dróg, mostów, czy restaurację zabytków. Dzisiaj zabieram Was na  wycieczkę, w różne zakątki naszej planety, które udało mi się zobaczyć w ciągu jednego dnia. Pytacie, jak to możliwe? Wystarczy przyjechać do Inwałdu, małopolskiej wsi, położonej na drodze do Wadowic. Znajduje się tam Park Miniatur. Jest to doskonała okazja do zobaczenia ponad 50 charakterystycznych budowli świata, który zostały idealnie odwzorowane, bez pominięcia żadnego szczegółu.
Na trasie do Wadowic nieoczekiwanie natrafiliśmy na ogromną reklamą owego Parku, dlatego też zaciekawieni postanowiliśmy zobaczyć, co to dokładnie jest. Trzeba przyznać, że zainteresowanie było tak duże, że oprócz tłumu rodzimych turystów, spotkaliśmy również wielu obcokrajowców, nawet Japończyków.
Ja świetnie się tam bawiłam, a miniatury, które są zbudowane nawet w skali 1:25 wywierają wrażenie. 
Rozbudowa parku, a dokładniej budowa całego Kompleksu Weneckiego (w postaci Placu, Bazyliki i Dzwonnicy św. Marka), a także Zamku i Warowni (zbudowanej na wzniesieniu otoczonym murem i wzorowanej na XV-wiecznej architekturze; gdzie będą odbywać się średniowieczne inscenizacje), była możliwa, dzięki dofinansowaniu z funduszy europejskich w ramach Małopolskiego Regionalnego Funduszu Europejskiego na lata 2007-2013 (Narodowa Strategia Spójności).
Całkowita wartość projektu wynosiła 15 250 000 zł, z czego dofinansowanie przez Unię Europejską wyniosło 4 250 000 zł.


Dodatkowo, można wybrać się do Mini Lunaparku i wykorzystać swoje 2 wejścia na różne atrakcje. My poszłyśmy na znane pewnie wszystkim "samochodziki". Żeby było zabawniej przyjechała akurat wycieczka młodszych dzieci, które z chęcią wskoczyły do aut i z szaleństwem rajdowców jeździły, a raczej wjeżdżały w siebie nawzajem. Nam udawało się je w ostatniej chwili, jakimś cudem wymijać, chociaż nie zawsze, ale to też było wtedy zabawne. Drugim obiektem, na którą poszłyśmy był "Pirat"- wielki statek-huśtawka. Szczególnie zabawne były wydawane przez nas udawane okrzyki przy wtórowaniu dźwięków innych osób, których intonacja zależała od pozycji statku. Jeśli ktoś chce, to może wybrać inne atrakcje, jak na przykład przejażdżka przypominającym z daleka London Eye, kołem młyńskim. 
Warto też wejść do Zielonego Labiryntu. Zgubić się można bardzo łatwo i kiedy ja miotałam się próbując stamtąd wyjść, zresztą jak inni ludzie, mojej koleżance udało się to o wiele szybciej. Weszła więc na taras, który był obok i z wielką uciechą patrzyła, jak w kompletnej dezorientacji wchodziłam w kolejny ślepy zaułek (pozdrawiam Agatę ;). W końcu jednak pomogła mi stamtąd się wydostać. I tutaj pytanie. Jaki film/książkę przywołuje Wam na myśl obraz zielonego, wysokiego labiryntu?
Więcej zdjęć innych atrakcji znajdziecie tutaj, a tymczasem rzucam Wam wyzwanie - czy potraficie wymienić nazwy budowli widocznych na poniżej zamieszczonych zdjęciach? Co sądzicie o pomyśle, jakim jest Park Miniatur i czy chcielibyście się tam wybrać? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach.
































8 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc nie wiedziałam o istatnieniu takiego parku - to przydatna informacja, chętnie odwiedzę go osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to fenomenalne !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezus z Rio,Krzywa wieża w Pizie,Zamek królewski w Warszawie ,Tach ma chal
    xD

    OdpowiedzUsuń
  5. No i po co sie ruszac z kraju - wszystko w ,,pigulce,, .

    Rolnik na Dolinie

    OdpowiedzUsuń
  6. Wieża w Pizie, Eiffla i jeszcze chyba byli Ci Amerykańce xD

    OdpowiedzUsuń